Grudniowe poranki. Dzień skraca się coraz bardziej. O 7 rano panuje jeszcze półmrok… Tylko droga do kaplicy nie jest ciemna ani pusta. W każdy adwentowy wtorek i czwartek spotykało się tu wiele osób, głównie bardzo młodych, by ze światełkiem w ręce oczekiwać na pojawienie się Światła, które nie gaśnie, jako jedyne rozproszy mroki na zawsze.
W tym roku uczestników rorat czekała wędrówka szlakami Ziemi Świętej – od Nazaretu po Betlejem, ponad 150 kilometrów do pokonania. Wielka mapa tych terenów stanowiła część adwentowej dekoracji kaplicy, a kolejne spotkania wyznaczały nowe punkty na mapie tej wspólnej drogi.
A więc Betlejem, a potem Kafarnaum, Kana Galilejska, Jezioro Galilejskie, Jordan, Ain Karem, góra Tabor, Jerycho, Jerozolima i wreszcie Betlejem. To, co wydarzyło się w tych miejscach, stawało się szczególnym zaproszeniem do nowego spojrzenia na ewangeliczne wydarzenia dla człowieka dzisiaj.
W tegorocznych roratach uczestniczyło wielu uczniów, rodziców, nawet absolwentów szkoły, świateł roratnich było rankiem w kaplicy bardzo dużo. Idąc DO BETLEJEM, wszyscy ich uczestnicy kierowali swoje kroki i myśli ku Prawdziwemu Światłu.