W sobotni poranek słychać głosy na szkolnym podwórku. To nie pomyłka, tak sobota… wyjeżdżamy do Jarosławia, aby z tego miejsca w niedzielę udać się do Markowej na beatyfikację Rodziny Ulmów. Czerwone czapeczki na głowach, miejsca zajęte w autokarze i ruszamy... Podróż mija szybko i wesoło. Pierwszem miejscem dłuższego postoju pielgrzymkowego jest klasztor oo. Dominikanów w Jarosławiu. Po odwiedzeniu źródełka, krótkiej modlitwie w kościele przed figurą Matki Bożej Bolesnej ruszamy dalej. Drugi przystanek… - Czarna Kaplica w benedyktyńskim opactwie, gdzie wysłuchujemy krótkiej historii tego miejsca i wspólnie modlimy się. Następnie jedziemy do naszego dzisiejszego celu podróży, czyli do niepokalańskiego klasztoru. Miłe powitanie przez siostry niepokalanki z Jarosławia, pyszny obiad i dzień zakończył się „szaleństwem” na placu zabaw, gdzie największym powodzeniem cieszyła się tyrolka. Jeszcze mycie, rozkładanie śpiwora i gotowi do odpoczynku kładziemy się spać, bo pobudka czeka nas jeszcze przed świtem.
Niedzielny poranek okazał się ciężki 😊 – pobudka o 5 rano i na siłę „wpychane” śniadanie, bo kto to słyszał jeść o tak wczesnej porze. O godzinie 6 już jesteśmy gotowi do wyjazdu. Podróż mija szybko, piękne widoki za oknami – rozciągające się pola, przytulne wioseczki, poranna mgła, wstające słońce… Po godzinie jesteśmy już na miejscu w Markowej. Zabieramy najbardziej potrzebne rzeczy, aby pieszo udać się do naszego sektora A6. „Płyniemy” z tłumem, aż do miejsca uczestnictwa w uroczystościach. Przed Mszą udaje nam się jeszcze nawiedzić grób Rodziny Ulmów. W końcu następuje wyczekiwana chwila – rozpoczyna się Msza święta w języku łacińskim, więc książeczka, którą otrzymaliśmy przed wejściem do sektora stała się bardzo przydatna. Po uroczystościach trzeba przedostać się do autokaru. Teraz dopiero widzimy ile osób przybyło do Markowej. Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu, że mogliśmy uczestniczy w tym historycznym wydarzeniu.